Gdy opowiadam znajomym o tym, że chodzę na zabiegi chelatacji, pytają mnie: "A czy to nie jest przypadkiem niebezpieczne?" - odpowiadam: "Ależ bezpieczne!", jednak patrzą na mnie z niedowierzaniem.
Gdy chodzi o stosunek do wiedzy medycznej dotyczącej naszego zdrowia, wśród ludzi można by wyłonić dwie grupy. Jedni zupełnie powierzyli je lekarzom w przychodni, którzy to lekarze często wprost mówią, że przyczyny wielu naszych chorób są nieznane. Zawsze jednak mają nam do zaaplikowania jakieś lekarstwo, które zazwyczaj w takich przypadkach nie rozwiązuje problemu. Ci z drugiej grupy wysłachają lekarza, ale nie ustają w poszukiwaniu rozwiązania swojego osobistego problemu zdrowotnego.
Ja się zaliczam do tej drugiej. Szukam książek na interesujący mnie temat pisanych przez polskich czy też zagranicznych lekarzy. Przeszukuję zasoby internetu. Najważniejsze jest w tym wszystkim zrozumieć, że wiedza medyczna jest ogromna, a konkretny lekarz może jej całej nie zgłębić. Jak wiele przecież innych sposobów na znane nam choroby mają medycy innych kontynentów.
Cała historia medycyny to eksperymenty - na innych lub też na ciele własnym. Zbierane przez wieki doświadczenia służą kolejnym pokoleniom.
Ja daję sobie prawo do sprawdzania skuteczności terapii, której lekarz w przychodni zdrowia nie zna i najczęściej odradza, co jest natiuralne, skoro ich nie zna.
O chelatacji przeczytałam wiele, rozmawiałam też z wieloma pacjentami, którym pomogła w poważnych dolegliwościach. Dziś proponuję Wam rozmowę z panem Adamem, który jest w trakcie tarapii chelatacji. Jego lekarz rodzinny stwierdził, że dolegliwości, jakie pan Adam ma od kilku miesięcy, a mianowicie stałe szumy i brzęczenie w głowie, wskazują na zmiany miażdżycowe w mózgu i że są to już zmiany związane z wiekiem, do których trzeba przywyknąć. Pan Adam jednak, po zapoznaniu się z terapią chelatacji, dał sobie prawo do sprawdzenia skuteczności tej metody w jego wypadku. I o tym jest ta rozmowa. Zapraszam do jej wysłuchania.
Gdy chodzi o stosunek do wiedzy medycznej dotyczącej naszego zdrowia, wśród ludzi można by wyłonić dwie grupy. Jedni zupełnie powierzyli je lekarzom w przychodni, którzy to lekarze często wprost mówią, że przyczyny wielu naszych chorób są nieznane. Zawsze jednak mają nam do zaaplikowania jakieś lekarstwo, które zazwyczaj w takich przypadkach nie rozwiązuje problemu. Ci z drugiej grupy wysłachają lekarza, ale nie ustają w poszukiwaniu rozwiązania swojego osobistego problemu zdrowotnego.
Ja się zaliczam do tej drugiej. Szukam książek na interesujący mnie temat pisanych przez polskich czy też zagranicznych lekarzy. Przeszukuję zasoby internetu. Najważniejsze jest w tym wszystkim zrozumieć, że wiedza medyczna jest ogromna, a konkretny lekarz może jej całej nie zgłębić. Jak wiele przecież innych sposobów na znane nam choroby mają medycy innych kontynentów.
Cała historia medycyny to eksperymenty - na innych lub też na ciele własnym. Zbierane przez wieki doświadczenia służą kolejnym pokoleniom.
Ja daję sobie prawo do sprawdzania skuteczności terapii, której lekarz w przychodni zdrowia nie zna i najczęściej odradza, co jest natiuralne, skoro ich nie zna.
O chelatacji przeczytałam wiele, rozmawiałam też z wieloma pacjentami, którym pomogła w poważnych dolegliwościach. Dziś proponuję Wam rozmowę z panem Adamem, który jest w trakcie tarapii chelatacji. Jego lekarz rodzinny stwierdził, że dolegliwości, jakie pan Adam ma od kilku miesięcy, a mianowicie stałe szumy i brzęczenie w głowie, wskazują na zmiany miażdżycowe w mózgu i że są to już zmiany związane z wiekiem, do których trzeba przywyknąć. Pan Adam jednak, po zapoznaniu się z terapią chelatacji, dał sobie prawo do sprawdzenia skuteczności tej metody w jego wypadku. I o tym jest ta rozmowa. Zapraszam do jej wysłuchania.
Komentarze
Prześlij komentarz